czwartek, 15 kwietnia 2021

"Wszystko pochłonie morze" Magdaleny Kubasiewicz

 


Tytuł: Wszystko pochłonie morze

Autor: Magdalena Kubasiewicz

Gatunek: fantasy

Wydawnictwo: Uroboros

Data wydania: 14.4.2021

 

Morze przez swą niestałość zawsze fascynowało ludzi. Groźny żywioł, który nie wybacza najmniejszego błędu, a jednak przyciąga nas, stworzenia typowo lądowe. Dziś ma mniej tajemnic, a jednak wciąż chętnie oddajemy serce morskim opowieściom o nieustraszonych piratach i pięknych syrenach.

Morze od zawsze przyciągało też Alethę, prostą alchemiczkę z Dzielnicy Luster, która mimo wszystko jest zadowolona ze swojego życia i w żadnym przypadku nie chciałaby tego zmieniać, skoro doskonale znała historie swej matki i babki. Nie chciała jak one płacić wysokiej ceny za mieszanie się w sprawy możnych.

Mimo to od czasu do czasu tworzy różne mikstury na zlecenie jednego z książęcych Rycerzy, Leto, który również trzyma tę znajomość, dość poufałą od samego początku, w tajemnicy przed wszystkimi, licząc również własną żonę. Przyznaję, na początku mnie to zmyliło i wysnułam kilka teorii, które nijak miały się do rzeczywistości powieści.

W ogóle bohaterowie są tu całkiem nieźle wykreowani. Aletcie i Leto aż chce się kibicować w ich starach o powrót do poprzedniego porządku, choć szybko też dochodzimy do wniosku, że już nic nie będzie tak samo. Mimo to w obojgu, a zwłaszcza w Aletcie dochodzi do zmiany, rozwijają się jako ludzie.

Poboczni nie dają się przyćmić naszej głównej parze bohaterów. Autorka całkiem nieźle wykreowała każdą pojedynczą postać. Mnie osobiście zaintrygował trzeci z książęcych rycerzy nazywany Cierniowym i o nim chciałabym poczytać więcej.

Akcja nie pędzi na łeb, na szyję, choć dzieje się naprawdę sporo w tej powieści. Mimo to autorka skupia się najpierw na śledztwie i dworskich intrygach, przedstawiając nam w ten sposób głównych graczy i podejrzanych. Przez długi czas nie wiadomo, czy za zamachami stoi jedna osoba czy jednak ktoś próbuje ugrać na niestabilnej sytuacji w Księstwie. Mamy też całkiem nieźle zarysowane legendy i tło historyczne tej wymyślonej krainy, dzięki czemu aż się chce poznawać ten świat. Nawet wrażenie, że gdzieś się to już czytało, nie irytuje, wręcz przeciwnie, aż chce się zapoznać z interpretacją pani Magdaleny.

Przyznam szczerze, że kilka razy zostałam zaskoczona, choć może to nie były jakieś wielkie, zmieniające kompletnie perspektywę szczegóły. Wielu rzeczy też łatwo się domyśleć bez większego zagłębiania się w fabułę. Powieść, choć nie jest wybitnym dziełem, wciąga i bawiłam się całkiem nieźle, próbując rozszyfrować, kto pociąga za sznurki w tej intrydze i obserwując, jak Aletha próbuje dokonać niemożliwego.

Była to całkiem przyjemna przygoda, którą może kiedyś powtórzę. Myślę też, że gdybym miała okazję eksploatować ten świat ponownie, z jakiejś innej perspektywy, dałabym się znowu porwać temu morzu, do którego Aletha tak bardzo tęskniła.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz